Podlasie przysmakami stoi. I to nie byle jakimi. Serem korycińskim, kiszką, babką ziemniaczaną, potrawami tatarskimi, miodami, nalewkami, chlebami. I to wszystko można było znaleźć w Białostockim Muzeum Wsi na imprezie zatytułowanej Smaki Podlasia.
Stoiskom towarzyszyły również pokazy. Największym zainteresowaniem cieszył się rozruch leśnej bimbrowni. I chociaż produktem końcowym był nie bimber, a woda, to sam proces produkcji wzbudzał wiele emocji.
Było też pieczenie sękacza trwające parę godzin. Sękacz piekł się na otwartym ogniu. Wcześniej przygotowany szkielet (walec) był polewany ciastem i obracany cały czas aby ciasto się zapiekło. W ten sposób powstają sęki. Było też tłoczenie oleju z siemienia lnianego na ciepło oraz pokaz wędzenia wędlin. Pani z pochodzenia tatarka robiła na żywo czeburaki na słodko z serem, które można było później spróbować.
Kowal pokazywał swoje rzemiosło.
Kowal |
Można było kupić wyroby rękodzielnicze - biżuterię, rzeźby z drewna, garnki gliniane.
No i sękacze oczywiście.
Sękacze. |
Miody i nalewki.
Przysmaki kuchni tatarskiej z Suchowoli.
Pieczywo litewskie.
Sery korycińskie
Były też występy sceniczne - na zdjęciu kabaret Szpilka.
A tak się robi bimber.
Zebrani czekają na produkt końcowy.
Tłocznie oleju z siemienia lnianego.
Swojska kiełbasa, świeżo uwędzona.
Pieczenie sękacza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz