poniedziałek, 19 maja 2014

Białe risotto

Co można zrobić z białych korzennych z ubiegłego sezonu? Na przykład białe, kremowe risotto.

Składniki (na 1 dużą porcję):
1 szkl. bulionu
1/3 szkl. ryżu arborio
1/2 selera
1 korzeń pietruszki
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżka śmietany 18%
posiekana nać pietruszki
masło
sól, mieszanka przypraw ostrych lub pieprz czerwony, papryka, 

Masło rozpuszczamy na patelni. Cebulę kroimy w kostkę i wrzucamy na patelnię. Gdy cebula się zeszkli dodajemy ryż. Co jakiś czas mieszamy. Dodajemy posiekany czosnek. Gdy ryż będzie przezroczysty wlewamy pierwszą partię bulionu. Kroimy warzywa, seler, korzeń pietruszki w średniej wielkości kostkę. Dodajemy do ryżu. Gdy ryż wchłonie bulion dodajemy kolejną partię. Czynność powtarzamy. Na koniec doprawiamy do smaku. Posypujemy natką pietruszki.

Smacznego!

A na piosenkę zapraszam na fb:)

Białe risotto

piątek, 16 maja 2014

Mleko sezamowe

Wiek XXI wiekiem niedoborów. Czy można tak powiedzieć? Pewnie coś w tym jest. To co jemy jest coraz bardziej przetworzone, traci składniki odżywcze. To co kiedyś było oczywistością (np. że pomidor ma smak pomidora, a jabłko jabłka i to konkretnej odmiany) już dziś nią nie jest. Świat się zmienia. Składniki odżywcze, witaminy, minerały musimy czerpać z innych źródeł. Czy koniecznie z tabletek? Pozostawiam pytanie bez odpowiedzi, bo wciąż szukam. Szukam jak z jedzenia (dobrej jakości jedzenia) wychwycić to czego mi w chwili obecnej brakuje.
Ostatnim moim odkryciem jest wapń pochodzący z mleka sezamowego. Podobno jest go dużo (bliżej nieokreślona ilość).

Składniki:
100 g sezamu
woda
ewentualnie coś do dosłodzenia, syrop z agawy, melasa, miód

Sezam zalewamy wodą i pozostawiamy na parę godzin. Możemy zostawić go na noc. Powinien napęcznieć. Następnie dolewamy wody, ok. 1 szkl. i miksujemy. Przecedzamy. Możemy rozcieńczyć jeszcze wodą i posłodzić. Napój ma lekko gorzki posmak.
Proponuję spróbować jako dodatek do kawy.

Smacznego!

Mleko sezamowe


Ps. A tak w ogóle to smutne jest to, że na jedzenie patrze poprzez składniki odżywcze.

środa, 14 maja 2014

Włoskie książowo - magazynowe newsy

Nie wiem czy już widzieliście (pewnie tak, bo ukazał się przed świętami) nowy numer Jamie Oliver Magazine poświęcony jest włoskim specjałom. To już kolejny numer o takiej tematyce.


A teraz news z ostatniej chwili. Już niedługo ukaże się kolejna książka Aleksandry Seghi Domowa kuchnia włoska. Czekam z niecierpliwością :)


Niedawno trafiła do mnie książki Paola Cozza Włoska kuchnia na polskim stole. Nie jestem fanką książek napisanych przez celebrytów, ale w tym przypadku nie o celebryckość chodzi, tylko o pochodzenie autora. Paola Cozza - Włoch - w książce łączy tradycyjną kuchnię włoską z polskimi realiami. Przepisy są proste, głównie na najbardziej znane włoskie dania. Książka jest przejrzysta, podzielona na dziewięć części, które są poświęcone różnym potrawom. Każda z części jest poprzedzona krótkim wstępem. Polecam osobom, które chciałby rozpocząć przygodę z kuchnią włoską.



Smacznego!

wtorek, 13 maja 2014

Kostka z mintaja owinięta boczkiem

Gdzieś widziałam przepis na rybę w kostce owinięte pancettą, czyli włoskim suszonym boczkiem. Ryba była posmarowana jakąś marynatą. Wszystko smażone na patelni. Przepisu ponownie nie znalazłam. I tak powstało to co poniżej.

Składniki:
4 kostki mintaja, 4 długie plastry wędzonego boczku lub krótkich więcej

Marynata:
kapary, czosnek, sól, pieprz, oliwa z oliwek

Uwaga: im boczek jest lepszej jakości tym danie jest smaczniejsze. W sklepach możemy kupić różne rodzaje wędzonego boczku. Boczek z galaretą w środku nie będzie dobrym pomysłem, ponieważ zamiast tłuszczu, na którym danie powinno się smażyć wycieknie rosół (jeżeli coś takiego zauważymy to zlewamy rosół z patelni, przecieramy ją i dalej smażymy).

Kostki rozmrażamy (najlepiej dzień wcześniej). Przygotowujemy marynatę. W moździerzu rozgniatamy kapary i czosnek. Dodajemy sól, pieprz i oliwę z oliwek.
Marynatą smarujemy jedną stronę kostki i zawijamy w boczek. Technika jest dowolna, zależy od tego jak boczek nam na to pozwoli. Jeżeli coś by się rozwijało można użyć wykałaczek. Czynność powtarzamy.
Pieczemy na patelni (bez tłuszczu) z obu stron, do momentu aż boczek się przypiecze.

Smacznego!
Kostka z mintaja z boczkiem

niedziela, 11 maja 2014

Zabajone, deser na pochmurny dzień

Zabajone

Początek maja nie obfituje w słoneczne dni. Wręcz trzeba je łapać (czytaj "zdejmij, nałóż bluzę"). Na leniwy, pochmurny weekend, gdy nic się nie chce proponuję zabajone. Jajka najczęściej znajdą się w lodówce. I w zasadzie nic więcej nie trzeba.

Składniki:
2 jajka
4 żółtka
1/2 szkl. drobnego cukru (dodałam cukru muscovado, stąd kolor brązowy)
1/3 szkl. wina marsala (możemy to pominąć)
biszkopty (też nieobowiązkowe)

Zagotowujemy wodę w garnku. Wbijamy jaja do miski, większej niż garnek, dodajemy cukier. Miskę ustawiamy na garnku, tak by dno miski nie dotykało wody. Jajka ubijamy do momentu, aż  zbieleją i będą miały kremową konsystencję. Stopniowo dolewamy wino cały czas ubijając ok. 10 min.
Masę przekładamy np. do szklanek i podajemy z biszkoptami.

Słodkiego!

I piosenka (sezon truskawkowy już niedługo)




środa, 7 maja 2014

Pulpety z mięsa indyczego

Przeglądałam dziś książki z przepisami potraw włoskich szukając czegoś z mięsa i nie koniecznie by to był befsztyk. Większość receptur to mięso z czymś - makaronem, risotto, jako frittata. W efekcie łącząc parę pomysłów powstały pulpety z mięsa indyczego w sosie pomidorowym. Smaczne same w sobie, jaki i jako dodatek do np. makaronu.

Składniki:
500 g mięsa mielonego z indyka (może też być z kurczaka)
1 jajko
bułka tarta
3 ząbki czosnku
1/2 małego pora
natka pietruszki
tartego ser twardy
sól, pieprz
ok. 100 ml przecier pomidorowy
masło klarowane

Pora kroimy w talarki i podsmażamy na maśle. Do mięsa dodajemy jajko, wyciśnięty jeden ząbek czosnku, podsmażonego pora, część posiekanej natki z pietruszki, garść tartego sera oraz bułki tartej (tylko tyle, by pulpety się nie rozwalały). Wszystko mieszamy, doprawiamy do smaku. Robimy kulki i obsmażamy na maśle. Do rondla wlewamy przecier. Dodajemy posiekane dwa ząbki czosnku. Wrzucamy pulpety i gotujemy (ok. 10 min.). Na koniec dodajemy resztę posiekanej pietruszki. Przy podaniu posypujemy tartym serem.
Nie doprawiałam sosu, bo smaki sobą przeszły i to wystarczyło.

Smacznego!

Pulpety z indyka


niedziela, 4 maja 2014

Pesto z liści marchwi

Kolejny przepis Oli Seghi. Tym razem na pesto z liści marchwi. Tak samo proste jak pesto z liści rzodkiewki. Można używać do chleba lub makaronu.

Składniki:
liście marchwi
starta skórka z cytryny ok. 1/2 łyżeczki
starty parmezan
oliwa z oliwek
sól
ewentualnie świeża kolendra

Liście marchwi myjemy i osuszamy. Obrywamy z łodygi. Wszystkie składniki blendujemy.


Smacznego!

Pesto z liści marchewki
 Ps. pamiętajcie o jakości liści marchwi, by były młode i z wiadomej uprawy


czwartek, 1 maja 2014

Pesto z liści rzodkiewki

Wiosna nastała. Pojawiły się sałaty, rzodkiewki. Pani w warzywniaku spytała, czy obciąć liście rzodkiewki. I wtedy przypomniałam sobie o tym przepisie.
Rok temu w lipcu Ola Seghi przyjechała do Białegostoku, by promować swoją książkę "Zielona Toskania" (pisałam o tym tu). Pomagałam jej w przygotowaniu m.in. pesto z liści z rzodkiewki. Myłam i myłam liście - pesto było tak smaczne, że szybko schodziło. Od tego momentu kupując rzodkiewkę wybieram taką z ładnymi liśćmi (w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie kupuję rzodkiewki dla samych liści). Sposób przygotowania jest bardzo prosty, bo miksujemy wszystkie składniki. Nie dodaję żadnych przypraw, suszone pomidory oraz ostrość liści robi swoje. Pesto jest doskonałe do chleba, makaronu.

Składniki:
30 g liści z rzodkiewki
3 suszone pomidory
20 g pestek ze słonecznika
1 ząbek czosnku
oliwa z oliwek lub olej z suszonych pomidorów

Liście myjemy starannie. Odrywamy zgrubiałe łodyżki. Czosnek obieramy. Wszystkie składniki miksujemy ze sobą. Oliwy dodajemy tyle, aby nasze pesto nie było za rzadkie tylko posiadało jednolitą konsystencję.

Pesto z liści rzodkiewki

Smacznego!

ps. przepis podstawowy pochodzi z książki Aleksandry Seghi "Zielona Toskania", ja w swoim zmieniłam proporcje.

ps2. nie muszę chyba nadmieniać, że rzodkiewkę kupujemy o sprawdzonego sprzedawcy, nie w markecie.