Na początku było tak:
Cukinia i pomidory w lodówce |
Więcej pomidorów |
zagotowało się, zawrzało
Posypana solą zaczyna się pocić |
Pomidory zagotowałam na sos |
I co powstało?
Od prawej: pomidory, cukinia, kompot śliwkowy, szarlotka:), dżem śliwkowy - czyli przetwory |
a do tego:
Lasagne warzywna z własnowykonanym makaronem |
Krem z cukinii z serem grande |
Rok temu zaczęłam robić przetwory z przekory, aby udowodnić, że nie dodając cukru lub dodając go w niewielkiej ilości np. dżem może przetrwać zimę. Oczywiście pod warunkiem, że się dobrze go zapasteryzuje. Nie lubię przesłodzonych przetworów, gdzie smaku owocu, z którego go wykonało jest zabity cukrem, już go nie czuć.
Uwielbiam pomidory, dodaję je do makaronu, pizzy dlatego też robię je sote - w sosie własnym. To jest taka moja baza, którą doprawiam w zależności od tego do czego chcę jej użyć. Tak samo jest z cukinią.
Przerażało mnie pasteryzowanie w garnkach z gotującą się wodą, więc znalazłam przepis na pasteryzację w piekarniku.
I tak zamykam uciekające lato, złocistą jesień w słoikach.
Część owoców mrożę by zimą móc dodać je do ciast.
Jak pasteryzuję w piekarniku.
Słoiki myję, suszę. Wkładam same słoiki do piekarnika (bez pokrywek bo się powyginają i będą nieszczelne), włączam minimalną temperaturę i pozostawiam na ok. 20 min. średnie słoiki, te większe na 30 min. Po tym czasie wyjmuję wkładam do nich gorące np. pomidory, zakręcam i z powrotem do piekarnika na taki sam czas. Wyłączam piekarnik i pozostawiam słoiki w środku do jego ostygnięcia. Wyciągam słoiki, przewracam do góry nogami i ustawiam w "pierzynce". Stoją tak do ostygnięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz